
To, jak patrzymy na grzech to nie jest jednostopniowa zmiana.
Od dekad mamy niebezpieczny postęp ”nowomowy” gdzie Bóg stał się złym Bogiem Starego Testamentu, a miłość Jezusa jest po to aby zadowolić potrzeby grzesznika. To ”oświecenie na ciemno” oczywiście zdetronizowało Boga i JEGO atrybuty jak świętość czy wszechwiedza etc.
Człowiek jednak wcale, ale to wcale nie zyskał na tym rozmyciu pojęć. Grzech z pozycji zepsucia stał się rodzajem ”operatywnego boga”, czymś z czym się żyje, rozpieszcza na sesjach psychoanalizy, ale w żadnym wypadku nie osadza się i nie potępia. Kiedy Chrześcijanie nie konfrontują i nie atakują takiego myślenia (poprawność polityczna!) grzech prędzej czy później wejdzie do lokalnej społeczności wierzących. Może to być przemycone w formie tego co dzieci przyniosą ze szkoły czy współmałżonek z pracy. Nie musi być to nawet wina ”ambony”; co mówi się zza pulpitu, ale brak zdecydowanego działania pojedynczych członków danej społeczności. Ta wewnętrzne przyzwolenie ”dobrych ludzi” na niewinne grzeszki są większym zagrożeniem dla integralności lokalnej Wspólnoty niż kompromis ekumeniczny czy propaganda ”LPG+” płynąca z masowych źródeł przekazu.
Każdy odrodzony człowiek ma za zadanie strzec swoje serce przed takim zagrożeniem nazywania zła dobrem i na odwrót, a następnie o swoich najbliższych ponieważ;
”A kto nie troszczy się o swoich, zwłaszcza o domowników, ten wyparł się wiary i jest gorszy od niewierzącego.” (1 Tym 5;8).
Ps. Cieszy mnie taki rozwój cytatów jak powyżej.
MacArthur stał się jakiś czas temu zakładnikiem tego co nazywany Kozeryzmem. Przypomina mi to słowa Jezusa w Ewangelii Łukasza r.11
46 Wtedy Jezus powiedział: I wam, znawcom Prawa, biada, bo wkładacie na ludzi nieznośne ciężary, a sami nawet palcem nie ułatwiacie ich niesienia.47 Biada wam, bo budujecie prorokom grobowce, podczas gdy wasi ojcowie ich pozabijali. 48 Poświadczacie zatem, że popieracie postępki swych ojców: oni ich pozabijali, a wy budujecie im grobowce.
Takie sztuczne dopinanie sobie czynów i słów innych jest nośne medialnie, jednak wykorzystywanie tego do swoich przyziemnych celów jest zwodnicze i cielesne. Branie czyjegoś imienia i robienie sobie cytatu powinno być podparte myśleniem i postępowaniem podobnym do autora tekstu. W innym przypadku jest co najmniej niesmacznie; dobre imię Boga (nie będziesz brać imienia Pana Boga na daremno!) jest poniewierane w dyskusjach jakie po prostu nie przystoją. Podobnie ma się sprawa z Kozeryzmem; używania dobrego imienia MacArthura, Pipera, Washera, aby wypłynąć na szerokie wody, a następnie butnie i arogancko walić wszystkich po uszach. Oczywiście następnym krokiem jest porzucenie w/w przez Kozeryzm i wpisanie na listę …. zwodzicieli!!!
Cieszy mnie więc, że normalny, działający Zbór wykorzystuje ELEMENTY Teologii Reformowanej. Robią to Zbory w Krakowie, Gubinie, Zielonej Gorze czy Gorzowie Wlkp. a teraz w Tarnowskich Górach. Kościół NIE ucieknie przed Ojcami Kościoła, Reformatorami czy współczesnymi Nauczycielami i Teologami. Jednak wielu Chrześcijan przyjęło w ostatnim czasie bardzo wyniosłe i dumne stanowisko. (Czy duma nie przychodzi przed upadkiem? Przyp. 16;18) Korzystają oni (tak jak ja) z dorobku Chrześcijaństwa ze WSZYSTKICH wieków. Pomimo tego uważają że NIC ważnego ani dobrego nie wydarzyło się od czasów Jezusa; Czyli był Jezus, później było wielkie NIC aż do dzisiejszych czasów. Po co więc korzystają z tego niby ”nic-dorobku” ? Jest to logiczna niekonsekwencja;
- używania tłumaczenia Biblii,
- egzegezy Słowa,
- wyznania wiary
- z JEDNOCZESNYM pogardzaniem tymi, co włożyli w prace swojego życia! (a nawet przypłacili to śmiercią!).
Odkrywanie na nowo ”koła” w teologicznym znaczeniu to rodzaj ironii płynących z ust samozwańczych ”reformatorów”, którzy nigdy nie opuszczają swojego bunkra, aby mieć realną społeczność z Wierzącymi czy realną ewangelizacje z ludźmi ze swojego miasta. Ci ludzie będą atakować każdy Zbór i każdego Pastora cytującego kogoś z kim się nie zgadzają. Doprawdy ”misja” warta Monty Python’a!
To istny postmodernizm w życiu kościoła. W 1 Tymoteusza 6 mamy odniesienie, które dotyczy się tego typu postmodernizmu w dzisiejszych czasach;
”Tego nauczaj i do tego zachęcaj. 3 Kto natomiast uczy inaczej i nie przyjmuje zdrowych rad naszego Pana, Jezusa Chrystusa, ani nauk zgodnych z pobożnością, 4 ten jest nadęty, niczego nie rozumie, choruje na wszczynanie sporów oraz walk o słowa. Rodzi się z tego zawiść, kłótnia, bluźnierstwa, złośliwe podejrzenia, 5 ciągłe ścieranie się ludzi spaczonych na umyśle i wyzutych z prawdy, sądzących, że z pobożności można ciągnąć zyski.” (również te zyski ambicjonalne).
Jako niedoskonali ludzie musimy żyć z innymi niedoskonałymi ludźmi; cześć z nich jest naszymi Braćmi i Siostrami, a cześć jest niewierząca. Skierowanie swoich sił na walki międzydenominacjne czy na ataki personalne to w najlepszym przypadku cecha braku rozeznania czy niespójnego charakteru. Natomiast w gorszym przypadku to znak braku Nowego Narodzenia. Osobiście nie uważam abym ja musiał zabierać głos w każdej sprawie i analizować wszystkie trendy i tego nie robię. Jednocześnie są ważne sprawy jak grzech i tu muszę zabrać głos; nie dlatego że mój głos liczy się w świecie, ale dlatego że jeśli nie zmierzę się z tymi zjawiskami na otwartym polu to będę musiał to robić we własnym domu.