Droga Mamo.

Pamiętam jeszcze jak przez mglę nasze wyjazdy na grzyby kiedy mieszkaliśmy w Słupsku. Te brzydkie zapadłe wiochy i te drogi pokręcone jak nasz los… Nie miałem wtedy pojęcia o co się w życiu otarliśmy. Dopiero po ponad 40 (!) latach odkrywam rzeczy jakie powinienem wiedzieć, a co pomogłoby mi staczać dobry bój wiary od samego początku. Kiedy jeździliśmy na Korzybie pojawiały się dziwne wioski jak Tychowo, Słonowice, które w naszych czasach były zasiedlone ludźmi przywiezionymi ze wschodu. Ani my nie wiedzieliśmy, ani mieszkańcy tych wiosek o historii jaka miała tam miejsce.

Tychowo k/Słupska

Gdy się tam jedzie już same proporcje ogromnych luterańskich kościołów i kilku lichych domków dają do myślenia; coś tu nie gra. Niemożliwe jest aby taka mała wioska, a raczej osada mogłaby mieć taki kościół jaki mógłby pomieścić dziesięć razy tyle ludzi co mieszka. Dopiero po zobaczeniu mapy terenu widać coś innego; cały ten obszar miedzy miejscowościami był kiedyś podzielony na małe gospodarstwa których zarysy widać do dzisiaj. To wyjaśnia rozmiar budynków kościelnych jakie były potrzebne do pomieszczenia tych ludzi, gęstość stacji kolejowych i daje pewien obraz co tu kiedyś tu było zanim wojna nie zabrała tego wszystkiego…

Droga Mamo; te miejscowości nazywały się kiedyś Gross Schlönwitz (Słonowicae) i Sigurdshof (Tychowo)… i do marca 1940 (!) działały tu (oraz w Koszalinie) ośrodki edukacyjne Kościoła Wyznającego (niem. Bekennende Kirche). Była to już wtedy bardzo nieliczna grupa Luteran sprzeciwiająca się łączeniu państwa z kościołem, oraz używania kościoła do celów politycznych. Z tym ruchem wiąże się Dietrich Bonhoeffer który sprzeciwiał się Hitlerowi za co został zabity zaledwie dwa tygodnie przed końcem wojny.

Bracia w Chrystusie nie mogą skierować broni przeciw sobie, bowiem tak naprawdę skierowaliby ją przeciw Chrystusowi.

Dietrich Bonhoeffer

Dzisiejsi Luteranie nie mają nic wspólnego z tym czym byli Luteranie z grupy Bonhoffera, podobnie jak dzisiejsi Baptyści czy Metodyści nie mają mają nic wspólnego z tym czym były te wspólnoty kilka pokoleń temu. Dlatego dla ćwiczenia umysłu powinniśmy odrzucić dzisiejszy obraz tego co pozostało i przenieść się w czas mieniony. Warto więc zaczerpnąć z Mojżesza a nie z tych co lubią pierwsze miejsca na ucztach i pozdrowienia na rynkach.

W liście do Hebrajczyków 12 czytamy;

1 Z tego powodu my, otoczeni tak wielką rzeszą świadków, odrzućmy wszelkie przeszkody oraz krępujący nas grzech i biegnijmy wytrwale w wyznaczonym nam wyścigu. 2 Utkwijmy wzrok w Jezusie, w Tym, który wzbudza i doskonali wiarę, i który ze względu na czekającą Go radość wycierpiał krzyż, nie zważając na hańbę, i zajął miejsce po prawej stronie tronu Boga. 3 Pomyślcie o Tym, który ze strony grzeszników doznał wobec siebie takiej wrogości, abyście, zniechęceni, nie upadli na duszy. 4 W walce z grzechem nie opieraliście się jeszcze aż do przelania krwi.

To spojrzenie na Dietricha Bonhoeffera oraz wielu, wielu innych którzy wraz z nim cierpieli dla Chrystusa dodaje skrzydeł. Znamy tylko nieliczne nazwiska, a wiadomo że ci ludzie rozumiejąc zagrożenie nie afiszowali się swoją działalnością. Chcę spojrzeć na to zdjęcie i pomyśleć że jesteśmy otoczeni tak wielką rzeszą świadków, ludzi którzy mieszkali w miejscach gdzie my po prostu jeździliśmy na grzyby. Dlatego przypomnę jeszcze raz tą pieśń którą Bonhoeffer napisał w wiezieniu w oczekiwaniu na śmierć; tak spokojną i głęboką.

Dietrich Bonhoeffer ze studentami w Finkenwalde Seminary – dzisiejszy Szczecin Zdroje.

Jeszcze jedno Mamo; poszperawszy znalazłem Moskwicza 403; taki sam model jaki kiedyś mieliśmy w Słupsku. Dziękuję Bogu że zabrał nas z tego miejsca; najpierw mnie, a następnie ciebie. Dziękuję że Bóg otacza nas swoją miłością i strzeże w Chrystusie Panu naszym. Tak samo jak nie możemy być przywiązani do tego co odeszło również nie możemy być sentymentalnie przywiązani do przeszłości, ale też nie można jaj zapominać.

Przez dobrą moc Twą, Panie, otoczony,
przeżywać mogę każdy dzień i rok.
Wiernością Twoją jestem pocieszony,
wiem, że mnie wiedzie Twej miłości wzrok.

Refren:
Gdy dobra moc Twa stale mnie ochrania,
nie lękam się, co mi przyniesie dzień,
Ty jesteś ze mną stale od zarania,
Ty chronisz mnie, gdy idzie nocy cień.

Lecz moje serce dręczą stare grzechy
i gniecie brzemię, ciężkich cierpień znój.
Dlatego szukam, Panie, Twej pociechy,
ach, nie omijaj mnie, o Zbawco mój.

Choć, Panie, dajesz kielich mi goryczy
i chcesz, bym kornie wypił go do dna,
to jednak dusza ma na Ciebie liczy,
że Twoja miłość nam ratunek da.

Niech dzisiaj ciepło Twoje światło płonie,
przed którym pierzchnąć musi życia noc.
Daj nam wytchnienie w dzieci Twoich gronie,
byśmy wysławiać mogli Twoją moc.

A gdy nastanie cisza upragniona,
daj mi usłyszeć dzieci twoich śpiew
i niech też dusza moja utęskniona
dostąpi wejścia do ojczystych stref.

Links;

Wiki – https://pl.wikipedia.org/wiki/Dietrich_Bonhoeffer

https://www.britannica.com/topic/Confessing-Church